Info

avatar Cześć, mam na imię Dominik, jestem z Ostrowiec Świętokrzyski, . Mam przejechane 12758.00 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.76 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
<button stats bikestats.pl>
button stats bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy drominik.bikestats.pl
  • DST 48.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 18.00km/h
  • VMAX 61.20km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt KANDS ENERGY 1300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostrowiec - Opatów - w tą i z powrotem

Sobota, 8 marca 2014 · dodano: 08.03.2014 | Komentarze 0

W dniu dzisiejszym wraz z kolegą Arkiem wybraliśmy się na wycieczkę rowerową z Ostrowca do Opatowa. Założeniem był pokonanie tego odcinka drogami na których natężenie ruchu jest w miarę małe czyli bocznymi drogami. Ja wystartowałem z okolic 11 listopada, następnie przez Wólkę Bodzechowską gdzie spotkałem się z Arkiem w kierunku Ćmielowa. Odbijamy jednak w prawo w Brzustowie. Tu się kończy teren nam znany i zaczyna się improwizacja, jedziemy po prostu przed siebie. Przy wybieraniu dróg którymi jedziemy decyduje los. Zdarzyło się tak że na jednym z rozjazdów w odległości około 50-60 metrów ujrzeliśmy ujadającego, dość sporego psa który nie wyglądał na przyjaźnie nastawionego do nas, a że droga to dwie błotniste koleiny, na dodatek pod górkę decyzja była praktycznie oczywista, odbijamy w lewo.
Kolejną rzeczą jaka nas zaskoczyła to to że pomimo tego że od dłuższego czasu jest dodatnia temperatura i w Ostrowcu już zapomnieliśmy o zimie, boczne drużki są jeszcze zasypane śniegiem, myślę że miejscami nawet około 1m. Kilkakrotnie próbowałem przebić się rowerem przez niektóre z zasp i kończyło się to ugrzęźnięcie.
Dodatkowo na jednym ze zjazdów Arek zaliczył glebę, na całe szczęście obeszło się bez większego uszczerbku. Dodam tylko tyle że upadek był spowodowany tym że zjeżdżaliśmy po ślizgawce :).
Po dotarciu do Opatowa zrobiliśmy chwilę przerwy, zjedliśmy po batoniku i dalej w drogę. Przejechaliśmy koło Klasztoru Bernardynów i tu chwile musieliśmy się zastanowić bo za bardzo nie wiedzieliśmy którędy wracać. Wybraliśmy drogę na Zochcin a następnie Sadowie i Gromadzice. W Gromadzicach zaskoczyła mnie spora górka, bez pedałowania osiągnąłem zawrotną prędkość - 61,2 km/h.
Przejechaliśmy koło Muzeum w Częstocicach w kierunku obwodnicy przy której się rozstaliśmy. Arek udał się w kierunku Bodzechowa robiąc małe kółko przez Wólkę Bodzechowską, ja natomiast pojechałem prosto przed siebie w kierunku ul. 11 Listopada gdzie moja wycieczka się zakończyła.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!