Info

avatar Cześć, mam na imię Dominik, jestem z Ostrowiec Świętokrzyski, . Mam przejechane 12758.00 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.76 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
<button stats bikestats.pl>
button stats bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy drominik.bikestats.pl
  • DST 76.00km
  • Czas 04:24
  • VAVG 17.27km/h
  • Sprzęt KANDS ENERGY 1300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Św. Krzyż

Piątek, 18 kwietnia 2014 · dodano: 21.04.2014 | Komentarze 0


Wielki Piątek więc i wycieczka wyjątkowa. Wybór padł na Święty Krzyż. Już wcześniej planowałem tam pojechać ale obawiałem się że moja forma jeszcze mi na to nie pozwoli. Wystartowałem z Ostrowca koło godziny 9:00. Przy Muzeum w Częstocicach odbiłem na Mychów by nie jechać przy drodze głównej. Na tym odcinku pokonałem pierwsze wzniesienia bez żadnej napinki tak by zostawić sobie jeszcze siłę na podjazd na Łysą Górę.


Od Waśniowa do obwodnicy Nowej Słupi jechałem chodnikiem który prowadzi wzdłuż głównej drogi, do tej pory nie miałem świadomości że taki chodnik istnieje. Obwodnicę Słupi też pokonałem drogą która jest z nią równoległa dzięki czemu większą część trasy przejechałem praktycznie nie kolidując z ruchem pojazdów silnikowych :). W miejscowości Bartoszowiny postanowiłem urozmaicić sobie trochę jazdę i skręciłem w prawo w jakąś uliczkę licząc że doprowadzi mnie ona do Huty Szklanej. Stało się tak jak planowałem z tym że drużka szybko zamieniła się w polną, momentami błotnistą z ciekawymi widokami trasę.

W pewnym momencie zauważyłem drogę która jest równoległa z kierunkiem mojej jazdy, początkowo nie planowałem nią jechać ale szybko okazało się że dróżka którą jadę prowadzi na teren prywatny a ja znalazłem się na jakimś "poligonie", nie chcąc nikomu wchodzić na jego działki przemknąłem niezauważalnie łąką do wspomnianej wcześniej drogi.

Gdy dotarłem do Huty Szklanej trochę się rozczarowałem, planowałem tam uzupełnić bidon ale okazało się że nic nie jest czynne :(.
Zrobiłem sobie małą przerwę na batonika którego miałem przy sobie, przepiłem go ostatnią kroplą znajdującą się w bidonie i wystartowałem na szczyt o wysokości 594,3 m n.p.m.

Obawiałem się że wjazd na Święty Krzyż może sprawić mi kłopoty dlatego wjeżdżałem na niego bardzo spokojnie, jak się szybko okazało mogłem trochę podkręcić tępo. Po niespełna 10 minutach byłem na szczycie.


Chwile się pokręciłem i zacząłem zjeżdżać w kierunku Nowej Słupi. Bardzo śliskie kamienie i dość stroma górka zmusiły mnie do sprowadzenia roweru kilkanaście metrów, wolałem nie ryzykować upadku. Pozostały odcinek docierałem hamulce :), na dole od przyciskania klamek zacząłem odczuwać ból dłoni, szkoda że tak szybko się zjeżdża.


Z Nowej Słupie wracam tą samą drogą do Waśniowa, tam po raz kolejny urozmaicam sobie trasę odbijając na Kunów a następnie przez Chmielów do Ostrowca.







Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!