Info

avatar Cześć, mam na imię Dominik, jestem z Ostrowiec Świętokrzyski, . Mam przejechane 12758.00 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.76 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
<button stats bikestats.pl>
button stats bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy drominik.bikestats.pl
  • DST 21.50km
  • Czas 01:00
  • VAVG 21.50km/h
  • Sprzęt KANDS ENERGY 1300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Deszczyk, las :)

Niedziela, 13 kwietnia 2014 · dodano: 13.04.2014 | Komentarze 0

Właśnie taka przejażdżka po obiedzie mi była potrzebna.
Kategoria km


  • DST 80.00km
  • Czas 04:15
  • VAVG 18.82km/h
  • Sprzęt KANDS ENERGY 1300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ujazd, Baćkowice, Ostrowiec

Sobota, 12 kwietnia 2014 · dodano: 13.04.2014 | Komentarze 0

Dziś moja wycieczka stała pod sporym znakiem zapytania. Wszystko przez pogodę, nawet gdy wyjerzdźałem jeszcze zastanawiałem się czy jechać gdyż coś delikatnie pokapywało (mżawka). Na całe szczęście pojechałem i pomimo tego że nawet przez moment słońce nie wychyliło się za chmur pogoda była znośna a opady toważyszyły mi tylko chwilę na początku. Pierwszy etap trasy przebiegał przez Bodzechów, Grocholice do Opatowa. Standardem już się stało że na trasach które wybieram kończy sie asfalt, więc tym razem inaczej być nie mogło.

W Opatowie zrobiłem małą rundkę, zatrzymałem  się chwilę przy Bramie Warszawskiej, pstryknołem fotkę i ruszyłem dalej w kierunku Ujazdu.

Na tym odcinku doświadczyłem czegoś o czym do tej pory tylko słyszałem a tym razem przeżyłem to na własnej skurze. Chodzi o wyprzedzanie przez samochód ciężarowy który to musiał się bardzo śpieszyć i przemknął obok mnie tak blisko że znalazłem się na poboczu, na moje szczęście utrzymałem się na rowerze. Podskoczył mi trochę cukier ale dzięki temu nawet nie wiem kiedy i już byłem w Iwaniskach, a stąd już bliziutko do Ujazdu gdzie zrobiłem sobie przerwę na batonika.





Wyjeżdżając z Ujazdu zatrzymałem się jeszcze przy tablicy upamiętniającej 64 ofiary rozstrzelane przez hitlerowców w 1944 roku.
Pomimo iż przy tablicy stoją świeczki i wiązanki wydaje się że Ci którzy ją ufundowali zapomnieli już o tym by jeszcze o nią zadbać.



Wracam do Iwanisk skąd kieruję się na Baćkowice. Droga prowadzi wśród malowniczych pól lecz pogoda nie pozwala w stu procentach obserwować uroków tego miejsca. W oddali po prawej stronie widać kopalnie kruszyw koło miejscowości Wojnowice.



Z Baćkowic udaje się przez Nieskurzów Stary do Milejowic. Droga jest kamienista, jedzie się bardzo przyjemnie, potem prowadzi przez las, spotkałem nawet przy drodze sarnę, chciałem jej zrobić zdjęcie, zauważyłem ją kilkadziesiąt metrów przede mną, zatrzymałem się, patrzy ale nie ucieka, wyjąłem powoli aparat i gdy byłem już prawie gotowy do pstrykania fotki wystartowała :(. Tyle ją widziałem, może następnym razem się uda.




Tak mi się dobrze jechało przez las że o mały włos bym przeoczył skręt do Milejowic. Na szczęście jakaś para ładowała drzewo na przyczepę na środku leśnego skrzyżowania i oni bardzo dokładnie, nawet trzy razy, wytłumaczyli mi jak jechać w dobrym kierunku.
Z Milejowic kieruje się na Szwarszowice, przecinam drogę nr. 751 i jadę w kierunku Jędrzejowic. Oczywiście by nie było tak pięknie skręcam zbyt wcześnie i już po chwili kończy się droga i wędruję przez błota i pola.







Po około 2 km polnych dróg docieram do asfaltówki  gdzie rozpoczyna się około 2 km zjazdu, świetna sprawa, ciągle hamuję a prędkość wynosi około 40 km/h, nie chcę przesadzać z prędkością bo nie wiem co kryje się za zakrętami. Już po chwili docieram do Jedrzejowic, kieruję się na Częstocice a stamtąd przez Ostrowiec do miejsca startu.

Route 2,552,449 - powered by www.bikemap.net


  • DST 25.00km
  • Czas 01:18
  • VAVG 19.23km/h
  • Sprzęt KANDS ENERGY 1300
  • Aktywność Jazda na rowerze

na lekko

Wtorek, 8 kwietnia 2014 · dodano: 08.04.2014 | Komentarze 0

Na lekko korzystając z ładnej pogody.
Kategoria km


  • DST 71.00km
  • Czas 03:31
  • VAVG 20.19km/h
  • Sprzęt KANDS ENERGY 1300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Iłża, Sienno, Ostrowiec

Sobota, 5 kwietnia 2014 · dodano: 05.04.2014 | Komentarze 2

Jeszcze wczoraj w planach była inna trasa, ale wieczorem cos mi mówiło że jeszcze na nią nie pora. Rano przed wyjazdem wyskoczyłem do sklepu, zobaczyłem jak wieje i już byłem pewny że dziś jadę do Iłży.
Wyjazd około godziny 9:00, tym razem jadę sam. Wczoraj przeglądałem mapy i zobaczyłem że do Iłży jest jakaś droga jadąc prosto ulicą Iłżecką. Dlaczego nigdy nią wcześniej nie jeździłem sam nie wiem, na mapie prowadzi w linii prostej więc jest na pewno najkrótsza, a że ostatnio tamtędy jechałem kilka kilometrów i naprawdę miło się nią jechało wybieram właśnie ja.
W Karczmie Miłkowskiej już wiem dlaczego nigdy nie wybierałem tej drogi, zabrakło mi asfaltu. Szybka analiza i wiem że prze de mną może być kilkanaście kilometrów jazdy lasem, no cóż planowałem wstępnie poprawić średnią prędkość dzisiaj, tak by nie zejść poniżej 20 km/h ale co tam, jak się nie uda to też nic się nie dzieje :). Przez las jedzie mi się o dziwo bardzo przyjemnie.
 
W pewnym momencie zatrzymuję się przy gotyckiej kapliczce św. Katarzyny ufundowanej w roku 1430 przez biskupa Zbigniewa Oleśnickiego. Jest ona najstarszą wolno stojącą kaplicą w Polsce. W 1979 roku na ścianie kaplicy umieszczono pamiątkową tablicę z napisem Miejsce walki powstańców 1863 r.

Jak się wkrótce okazało, na leśnej trasie do Iłży jest jeszcze kilka miejsc, poświęconych mieszkańcom okolicznych miejscowości którzy zginęli z rąk hitlerowców.

Gdy już jestem w Iłży robię sobie małą przerwę na batonika. Sprawdzam średnią prędkość i pomimo ze jechałem kilkanaście kilometrów przez las wynosi ona 22,1 km/h co mnie miło zaskoczyło. Szybka rundka wokół ryneczku i udaję się do ruin zamku.

Nie pamiętam którędy się wchodzi na górę ale udaje mi się znaleźć jakieś schodki więc rower pod ramię i za chwile jestem na górze. Widoki naprawdę przyjemne, dodatkowo w okolicach Iłży widać mnóstwo elektrowni wiatrowych co jeszcze bardziej urozmaica i tak fajny widok. Zdjęcia nie oddają realnego widoku :(.





Będąc na Zamku zauważyłem jakąś dróżkę, coś mi podpowiadało że będzie ona prowadziła do drogi pomiędzy Iłżą a Rzeczniowem więc postanowiłem udać się właśnie nią. Wyjeżdżając z Zamku zatrzymałem się jeszcze przy miejscu upamiętniającym Obronę Iłży 8-9 Września 1939 roku.

Droga prowadziła miedzy polami, przejechałem już ładny kawałek a drogi której się spodziewałem jak nie było tak nie ma. Dodatkowo zaczynał mi dokuczać wiatr który wcale nie umilał jazdy. Zacząłem powoli się zastanawiać w którym kierunku jadę bo chyba coś mi się pomyliło. Po przejechaniu 4 km dojechałem do skrzyżowania gdzie pojawiła się asfaltowa droga. Zadowolony skręciłem w lewo ale po chwili coś mi kazało skorzystać z nawigacji. Okazało się że droga prowadzi zupełnie w przeciwnym kierunku niż planowałem.
Oczywiście szybki nawrót i w kierunku Rzeczniowa zerkając czasem na GPS-a by przypadkiem znowu się nie pobłądzić. Droga bardzo fajna, natężenie samochodów minimalne ale całą frajdę z jazdy psuje silny wiatr. Po przejechaniu kilku kilometrów już wiem że utrzymanie założonej średniej prędkości będzie trudne, spada poniżej 19 km/h a przede mną jeszcze spory kawałek z wiatrem w twarz. Gdy dojeżdżam do Rzeczniowa uzupełniam bidon i dalej walczę. Liczyłem że gdy skręcę w prawo na Sienno wiatr zmieni kierunek i będzie trochę łatwiej. Zmienił kierunek i teraz już nie wieje centralnie ale z lewej strony w twarz co dużo nie ułatwia ale już mogę jechać trochę szybciej. W Siennie robię sobie mały przystanek, pstrykam fotkę i kieruję się na Ostrowiec.

Wiatr nadal wieje ale już tak nie utrudnia jazdy, po głowie chodzi by jednak spróbować zwiększyć średnią prędkość. Zaczynam mocniej kręcić i widzę na liczniku że prędkość waha się częściej przy 30 km/h, dodatkowo sprawdzam i mam już 19,2, rośnie :).
Długo się nie da jednak utrzymać takiego tempa na moje szczęście gdzieś w okolicach Dębowej Woli (średnia zbliża się już do planowanej) zauważyłem w oddali dwie osoby na rowerach, a że jestem leniem z przebłyskami ambicji która się właśnie odezwała postanowiłem ze nie dam się im dogonić.
Dojeżdżam do Ostrowca i pomimo zmęczenia mam spora frajdę.  UDAŁO SIĘ :).



  • DST 9.00km
  • Czas 00:28
  • VAVG 19.29km/h
  • Sprzęt KANDS ENERGY 1300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca - dom

Wtorek, 1 kwietnia 2014 · dodano: 01.04.2014 | Komentarze 0

....
Kategoria km


  • DST 22.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 14.67km/h
  • Sprzęt KANDS ENERGY 1300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Las, las i las

Niedziela, 30 marca 2014 · dodano: 30.03.2014 | Komentarze 0

Niedzielna wycieczka miała być tylko małą przejażdżką a okazała się przeprawą przez las. Tym razem skierowałem się na ulicę Bałtowską i zaraz za Nadleśnictwem Ostrowiec skręciłem w las. Ku mojemu zaskoczeniu droga zapowiadała się świetnie, po prostu wymarzona do jazdy na rowerze. Równo, ruch samochodowy zerowy, spokój, las czego więcej trzeba :).

Sielanka nie trwała jednak długo, po przejechaniu około 1 km kończy się droga asfaltowa i zaczyna się droga przez las, co gorsza powinienem skręcić w lewo ale coś mnie podkusiło by przejechać się jeszcze kawałek prosto i skręcić w następna uliczkę. Jak pomyślałem tak zrobiłem z tym ze nie skręciłem w następna tylko jeszcze przejechałem ponad km. Gdy w końcu skręciłem postanowiłem jechać ciągle prosto przed siebie gdyż wiedziałem ze jadąc w tym kierunku powinienem wyjechać na drogę z Ostrowca do Sienna. Widok w lesie jest trochę monotonny.

Mi trochę urozmaiciły go sarenki które zrobiły mi niespodziankę i pojawiły się w pobliżu ścieżki. Do tego bardzo często było słychać głośne stukanie, nie znam się za bardzo ale strzelam że to były dzięcioły.
Kilku kilometrowy odcinek leśny zakończył się tak jak planowałem, czyli na drodze Ostrowiec - Sienno. Wyjechałem w miejscu skrętu na Nową Dębową Wolę, co uznałem za znak i zamiast skierować się na Ostrowiec postanawiam nadal jechać przed siebie.

W miejscu gdzie kończy się Nowa Dębowa Wola droga odbija lekko w lewo a że to nie jest mi po drodze jadę prosto w las. Im dalej tym większe dziury. Na końcu drogi skręcam w lewo i odkrywam coś co mi się kojarzy z kopalnia choć wcale bardzo kopalni nie przypomina - Zakład Górniczy Kurzacze.

Jadę jeszcze kilka kilometrów przez las, na jednym z drzew zauważyłem dziwną "kapliczkę". Na pierwszy rzut oka wygląda jak karmnik dla ptaków ale w środku znajduje się obrazek Matki Boskiej.

W końcu pomiędzy drzewami po lewej stronie widzę kogoś jak by na rowerze, przebijam się ścieżką i wyjeżdżam na ul. Iłżeckiej. Dawno tam nie byłem i zaskakuje mnie bardzo fajny kawałek ścieżki rowerowej. Tak naprawdę w Ostrowcu chyba lepszej nie widziałem ale do tej pory tak naprawdę nie zwracałem na to uwagi. Pstrykam jeszcze fotkę ikony Ostrowca i wracam do miejsca start.

 



  • DST 75.00km
  • Czas 04:30
  • VAVG 16.67km/h
  • VMAX 48.70km/h
  • Sprzęt KANDS ENERGY 1300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostrowiec, Starachowice, Pawłów

Sobota, 29 marca 2014 · dodano: 29.03.2014 | Komentarze 0

Tym razem w planach pokonanie dystansu minimum 70 km i zaliczenie trzech gmin: Brody, Starachowice, Pawłów.
Startuje przed godziną 9, na skrzyżowaniu ul. Sienkiewicza z Żeromskiego czekam na Arka. Już po chwili pędzimy w kierunku Janika, Przy przejeździe kolejowym w Kunowie odbijamy w prawo i po kilku km lądujemy w bliżej nam nie znanym terenie. Chwile jedziemy przez las, potem jakąś drogą pośród bagnistych łąk, mniej więcej wiemy gdzie chcemy dojechać więc jedziemy na tak zwanego czuja.

Gdy docieramy do Stawu Kunowskiego droga w końcu staje się "normalna", i już po kilku kilometrach jesteśmy na Brodach. Robimy małe kółeczko, stajemy chwile na tamie, robimy kilka fotek.

Następnie kierujemy się w kierunku Starachowic, ale po drodze zbaczamy do rezerwatu "Skały pod Adamowem". Robimy kółko po lesie, chwile chodzimy po skałach, naraziłem się nawet na straty bo porwałem spodenki ale dzięki temu miałem świetną wentylację ;[ więc byłem to w stanie przeboleć.W Starachowicach robimy mały przystanek na uzupełnienie kalorii, zatrzymujemy się również przy Pomniku Obrońców Starachowic 1939, robimy kilka fotek na tle armaty przeciwlotniczej kal. 37mm.Ze Starachowic udajemy się w kierunku Pawłowa, jak się okazuje jest to najbardziej wyczerpujący odcinek naszej trasy. Podjazdy które wydają się nie kończyć i zjazdy które kończą się zbyt szybko. Następnie udajemy się w kierunku Kałkowa, jeszcze jeden, chyba najtrudniejszy podjazd i już widzimy Sanktuarium. Po dojechaniu na miejsce robimy sobie jeszcze jedną przerwę i wcinamy po batoniku.

Z Kałkowa wyruszamy w kierunku Ostrowca przez Doły Biskupie, po drodze klikamy jeszcze fotki na Tamie Wióry.

W Dołach Biskupich jeszcze robimy krótki przystanek, przechodzimy przez kładkę pod którą znajduje się Jaz na rzece Świślinie skąd widać ruiny fabryki tektury.


Teraz już pozostaje ostatni etap drogi czyli przez Chocimów w kierunku Częstocic, gdzie rozstajemy się na mostku i każdy podąża już samotnie w kierunku swojego lokum.



Po mieście

Czwartek, 27 marca 2014 · dodano: 27.03.2014 | Komentarze 0

takie tam
Kategoria km


Dla rozruszania kości

Niedziela, 23 marca 2014 · dodano: 23.03.2014 | Komentarze 0

Dziś bez żadnych napinek na jakikolwiek cel. Na spokojnie, bez pośpiechu po prostu przejechać się kawałek. Trochę wałem wzdłuż rzeki Kamiennej, trochę po mieście trochę po lesie, taki miks.


Okolice Ożarowa

Sobota, 22 marca 2014 · dodano: 22.03.2014 | Komentarze 0


W tle kamieniołom oraz Cementownia Ożarów.
Kategoria Rower